Na nieremontowanej części ulicy Hutniczej z dnia na dzień rosną dziury, które coraz trudniej jest omijać kierowcom. Codzienny rytuał omijania tych przeszkód jest niebezpieczny zarówno dla uczestników ruchu drogowego jak i dla samochodów, których zawieszenie po wjechaniu w gigantyczną dziurę jest wystawione na próbę przetrwania (o czym sam dzisiaj się przekonałem).
Czy w XXI wieku załatanie paru dziur jest tak skomplikowaną czynnością, że nie można jej wykonać w nocy, aby następnego dnia kierowcy nie musieli patrzeć na te wielkie doły i zastanawiać się czy to ten dzień, w którym "stracę koło" ???
Po załataniu dziur nie ma już śladu. Dziury są większe niż były wcześniej...
OdpowiedzUsuń