14 listopada 2010

Wybory - czas rozliczeń

"Osiem lat temu obiecywał Robert Raczyński"

Na wyborczej ulotce Roberta Raczyńskiego sprzed ośmiu lat możemy wyczytać jakże wiele aktualnych do dziś dnia problemów, które nękają Lubin mimo upływu tego czasu. Spróbujemy skonfrontować realia 2010 roku z marzeniami z roku 2002. Co było wyborczą łapką na myszy, czy też lepem na muchy, a co po prostu się nie udało?
 
Przypomnijmy: osiem lat temu Robert Raczyński został prezydentem Lubina mając już czteroletnie doświadczenie na tym stanowisku. To bardzo ważne w ocenie jego osiągnięć. Czy można liczyć na 16 letnią karierę prezydencką żonglując tymi samymi obiecankami?

Nie będzie wiceprezydentów. Kluczowe hasło kampanii z 2002r. Pojawili się natomiast dwaj równie, jeżeli nie lepiej, opłacani asystenci. Hasło - haczyk, używane nawet w ostatnich dniach w wypowiedziach skierowanych przeciwko politycznym konkurentom. Legnica, Głogów i większość polskich miast stosuje model 1 + 2, czyli prezydent i dwóch zastępców. Na tym haśle Lubin wyłącznie stracił i finansowo, i organizacyjnie.
 
Strefa ekonomiczna i miejsca pracy. Słuszne zarzuty w stosunku do poprzedników, że przez 800 dni nie stworzyli miejsc pracy w strefie. Cóż, mija kolejnych 800 dni i wcale nie jest lepiej. Stoi co prawda ogromny hangar Biedronki, ale nie daje zatrudnienia zbyt wielu osobom. Miało być jedno miejsce na jeden dzień prezydentury. Etatów przybywa, ale tylko w miejskich spółkach.
 
10 mln oszczędności na wynagrodzeniach. Miasto i mieszkańcy ponieśli prawie 600.000 zł straty w wyniku pobierania w miejskich spółkach, przez podwładnych prezydenta, nienależnego wynagrodzenia za bezprawne uczestnictwo w radach nadzorczych.
 
Osiedle Zalesie. W większości zabudowane przez lubinian domkami jednorodzinnymi. Kilka zbudowanych tam bloków nie zachwyca wyglądem, a usytuowanie w samym centrum hipermarketowym nie jest dobrym rozwiązaniem.
 
Walka z narkomanią. Monitoring miejski cofa się w swoim rozwoju. Kamery mają coraz bardziej ograniczone pole widzenia przez rozrastającą się na osiedlach roślinność, płoną samochody pod okiem kamer, a strażnicy (cytat z „lubin.pl”) obserwują czy psy robią kupki w toaletach. Straż Miejska powinna wyjść na ulice. W szkołach, w pierwszej kolejności w gimnazjach, powinien być zapewniony inny i nowocześniejszy system bezpieczeństwa.
 
Hala sportowo-widowiskowa. Nadal, po ośmiu latach, jeździmy na mecze do Legnicy, na wystawy i koncerty do Głogowa. A „Miasto Mistrzów” mamy na ścianie bloku przy Tuwima. Czy o tym myślał ówczesny kandydat na prezydenta, Robert Raczyński?
 
Ciekawe, co dzisiaj - w osiem lat po wyborach - myślą o sukcesach swojego prezydenta cytowani w ulotce: Małgorzata, Bartek, Katarzyna, Stanisław i Henryk? Dlaczego Pan Nobuyuki Tokunaka nie zrealizował swoich planów w naszym mieście?
 
Czy ciągłe poleganie na naszej słabej pamięci przyniesie kolejne czterolecie niespełnionych obietnic?


źródło: www.nasz-region.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz